" Przepraszamy za opóźnienie..."

Nie raz pewnie usłyszeli Państwo to zdanie. Pewnie większość z Państwa czekała w naszej (i nie tylko) przychodni na swoją wizytę. Czasami pomimo rezerwacji konkretnej godziny spędzają Państwo w poczekalni i czekają - 5 minut, 10 minut, 15…20…pół godziny. Rozumiemy Państwa irytację. Być może mają Państwo mało czasu, gotujący się obiad w domu, dzieci do odebrania lub zwierzak stresuje się w poczekalni. Chciałabym z góry przeprosić za wszystkie opóźnienia. Prawda jest taka, że nas stresują one równie mocno. W tym czasie za drzwiami w gabinetach ratujemy zdrowie i życie Państwa pupili. Staramy przeznaczać na umawiane wizyty odpowiednią ilość czasu, niejednokrotnie okazuje się, że przypadek jest znacznie poważniejszy, niż Opiekun przypuszczał. Osowiały owczarek niemiecki ma skręt żołądka, wymiotujący kot wymaga pełnej diagnostyki, założenia wenflonu i podania kroplówki, kaszlący jamnik tak naprawdę ma mnóstwo płynu w klatce piersiowej, dusi się i konieczna jest punkcja. Podchodzimy do każdego przypadku bardzo dokładnie i starannie, bo zdajemy sobie sprawę, że każde z tych zwierząt to Państwa towarzysze życiowi i członkowie rodziny. Często w wyniku ilości pacjentów podczas dyżuru nie mamy nawet chwili na toaletę.

Chciałabym nadmienić , że nie pisze tego, aby Państwo nam współczuli natłoku pracy, ponieważ kochamy to, co robimy, ale żeby uświadomić wszystkim, że opóźnienie w umawianych wizytach nigdy nie wiąże się z naszym siedzeniem i „piciem kawy” w pokoju socjalnym. Bardzo prosimy o wyrozumiałość i cierpliwość. Po wyczerpującej i skomplikowanej wizycie, przepraszając następnego klienta za opóźnienie, bardzo nam przykro, gdy słyszymy oburzenie, że na obcięcie pazurków trzeba czekać pół godziny – rozumiemy, że czekanie może być irytujące, ale proszę pamiętać, że zajmujemy się na co dzień nie tylko czyszczeniem gruczołków, obcinaniem pazurków i szczepieniem, ale również cięższymi przypadkami, które niejednokrotnie wymagają zaangażowania całego naszego zespołu.
Dziękujemy za wyrozumiałość!

??‍⚕️ materiał przygotowała lek.wet. Anna Mazur.

? zdjęcie naszej sali operacyjnej, po operacji pęknięcia śledziony. Dzięki szybkiej diagnozie i pracy zespołowej, od momentu stwierdzenia nieprawidłowości do chwili kiedy zwierzę trafiło na stół operacyjny minęło bardzo mało czasu, dzięki czemu zwiększyliśmy szanse na przeżycie naszego pacjenta. Niestety, wiązało się to z opóźnieniem kolejnych wizyt. 

 

Ta strona zapisuje pliki cookie na Twoim komputerze. Pozostając na tej stronie, wyrażasz na to zgodę.